W dniu 13 września 2017r. na zaproszenie Stowarzyszenia Sympatyków Byłej Kopalni „Anna” przybył do Pszowa Wicemarszałek Województwa Śląskiego Henryk Mercik. W spotkaniu wzięli również udział Dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Marszałkowskiego Przemysław Smyczek, Z-ca Burmistrza Pszowa Dawid Topol, Dyrektor Oddziału SRK KWK „Anna” Stanisław Konsek, pracownik SRK Witold Praszelik , Mirosław Czech oraz Marek Kubik członkowie Stowarzyszenia.
Spotkanie odbyło się na terenie byłej kopalni „Anna” i miało na celu pokazanie gościom z Katowic obiektów pokopalnianych oraz przedstawienie zamierzeń Stowarzyszenie i problemów związanych z próbami ratowania znajdujących się tam zabytków przemysłowych. Na spotkanie niespodziewanie / dla nas / przybył również wspomniany wcześniej wiceburmistrz D. Topol, zwany , jak usłyszeliśmy na korytarzach magistratu, „żołnierzem królowej Madagaskaru”.
Jak się okazało miało to swoje tragikomiczne następstwa – o czym poniżej.
Wizyta odbyła się w rzeczowej atmosferze w czasie której goście podzielili się z nami swoimi spostrzeżeniami i uwagami. Podobnie jak wszyscy wcześniej zwiedzający obiekty kopalni „Anna”, byli pod wielkim wrażeniem, by nie powiedzieć, że byli nimi zachwyceni. Niestety w trakcie zwiedzania dyrektor Konsek przekazał nam smutną informację, że budynek nadszybia Chrobry I wraz ze stalową wieżą ,zostanie do końca tego roku zlikwidowany. Jest to o tyle zła wiadomość, że gdyby się udało / jakimś cudem/ uratować maszynownię Chrobry I, to zniknie z powierzchni integralny element całości. Ewentualni zwiedzający stracą cały kontekst funkcjonowania tych obiektów/urządzeń. Jak wyraził się pan marszałek, to tak , jakby zostawić silnik bez reszty samochodu.
Niestety, prawdopodobnie tak się stanie, choć podejmujemy jeszcze jedną próbę uratowania nadszybia – o czym poinformujemy w późniejszym czasie.Podczas oglądania maszynowni Chrobry I miał miejsce wspomniany wcześniej tragikomiczny moment. Otóż w trakcie rozmowy z marszałkiem burmistrz Topol stwierdził /ku naszemu zdziwieniu/ , że urząd czyni starania w celu pozyskania i uratowania tejże maszynowni. Na nasze pytanie od kiedy władze miasta są zainteresowane przejęciem jakichkolwiek obiektów, a w szczególności tej maszynowni, padła odpowiedź, że od półtora roku?! Obecni przedstawiciele Stowarzyszenia parsknęli głośnym śmiechem. Była to spontaniczna reakcja na to absurdalne kłamstwo. Jak wiadomo Stowarzyszenie powstało właśnie dlatego, że miasto nic nie zrobiło i nadal nic nie robi w kierunku ratowania tych obiektów. Niestety w tym momencie atmosfera zrobiła się nerwowa i doszło do mocnej wymiany zdań pomiędzy Markiem Kubikiem a burmistrzem. Trudno jednakże zaakceptować fakt, że władze miasta nie dość, że w tym przedmiocie prowadzą politykę „na przeczekanie”, to jeszcze z kłamstwa zrobiły metodę informacyjną.
Na zakończenie marszałek podkreślił, że trzeba wybrać i skoncentrować się na określonej liczbie obiektów, które chcemy zachować . Zadeklarował swoją pomoc w rozwiązywaniu ewentualnych , związanych z tą materią, problemów.
Reasumując należy stwierdzić ,że oczywistą oczywistością jest to, iż nikt nam nie pomoże, ani „Katowice” ani „Warszawa”, jeżeli tego nie zrobimy sami. Tu, w Pszowie!